Czytacz pisze 05

Utworzono dnia 17.08.2022

Nigdy nie należy być pewnym, że życie

nasze dobiega już kresu, bo kiedy nam się

nawet zdaje, że los skończył pisać swą historię,

to gdy odwracamy stronicę księgi

naszego życia, widzimy ze zdziwieniem

świeżo napisany rozdział.

 

Lucy Maud Mondgomery  - Dolina Tęczy

 Wspomnienie:

            Nie pamiętam co wydarzyło się w moim życiu przed przeczytaniem pierwszej książki. Wiem, że miałem wówczas sześć lat, a tą książką był "Elementarz" Mariana Falskiego. Mój kuzyn, o rok starszy ode mnie poszedł do pierwszej klasy i gdy na mnie przyszła pora wstąpić w szeregi sztubaków umiałem już czytać. A potem już poszło...

            Nikt nie wywierał na mnie presji, że mam, że muszę czytać coś więcej niż czytanki szkolne. Kiedy już poznałem literki, które tak ładnie  układały się w wyrazy, a te w zdania -  byłem oszołomiony, że udaje mi się to. Pozostawał kłopot ze zrozumieniem tego. Zdania to nie problem, jednak strona tekstu już dawała mi się we znaki, i tutaj zadziałała wyobraźnia.

            Niedługo po zaliczeniu "Elementarza" znalazłem w szkolnej bibliotece książkę "Pyza na polskich dróżkach" Hanny Januszewskiej. Stwierdziłem, że do czytania o jej przygodach potrzebna jest mapa Polski, a gdy ją zdobyłem, jeździłem palcem po tej mapie i zastanawiałem jak to wyglądają miejsca, w których Pyza bywała. (W dorosłym życiu, z Pyzą pod pachą większość tych miast i regionów zwiedziłem.)

            Następną była cudowna "Wyprawa na Ariadnie" Jana Brzechwy. Wówczas już chciałem być piratem i zdobywcą kontynentów - zwiedzać, szukać skarbów, ba, nawet walczyć.

            Już nie mapa, ale globus był mi wtedy potrzebny. Kupiła mi go Mama i mogłem jeździć palcem po globusie, marząc o odległych krainach i pływać po wielkich wodach. (Wtedy, nawet w najodważniejszych marzeniach nie przypuszczałem, że moje tęsknoty ziszczą się. Po dwudziestu kilku latach opłynąłem glob(us) i byłem w wielu krajach.)

            Czytanie po pierwszej klasie podstawówki ruszyło z kopyta. Każda książka była dla mnie przygodą. Sam siebie pytałem po co czytam i nie znam odpowiedzi na to do dzisiaj. Po prostu, chyba chciałem być tam i robić to o czym autor pisze. Zaczęła działać bezhoryzontalna wyobraźnia i zapadłem na swoją chorobę, którą najpierw nazwałem bibliofilią. Później, gdy końcówka tej przypadłości zaczęła się brzydko kojarzyć, nazwałem się pożeraczem książek. To też nieładnie, tak jak i mól książkowy. Aż ktoś mi powiedział, że jestem czytaczem. Tak zostało.

            Wspomnienie napisałem w odpowiedzi na zadane mi pytanie: - Dlaczego czytasz? Mógłbym odpowiedzieć: - Nie wiem. Bo nie wiem...

            P.S. A propos Ali z "Elementarza". Ona istniała naprawdę! Proszę zajrzyjcie na stronę:

https://culture.pl/pl/artykul/marian-falski-autor-kultowego-elementarza-urodzil-sie-130-lat-temu                          

Czytacz