CZYTACZ PISZE 12

Utworzono dnia 11.01.2023

Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy.  Wiedza

jest ograniczona, a wyobraźnia otacza cały wszechświat.

Albert Einstein

Niedawno, gdy przeczytałem w Internecie, że talibowie zakazali kobietom studiowania na uniwersytetach, pomyślałem o słowach biblijnego Eklezjasty: "Nihil novi sub sole" (Nic nowego pod słońcem).

Przez całe średniowiecze i później, aż do przełomu wieków XIX i XX podobne dyskryminacje dotyczące kobiet były na porządku dziennym. I właśnie to, co kiedyś było, dzisiaj powraca.

MEDYCYNA I MŁOŚĆ Z INKWIZYCJĄ W TLE

Powyższe zdanie odnosi się do ostatnio przeczytanej książki, którą napisał Wolf Serno, a jej tytuł "Medyczka z Bolonii".

Sam dla siebie robię ranking i zdecydowałem, że "Medyczka..." jest najlepszą, jaką przeczytałem, książką w 2022 roku. Tuż za nią jest "Jeździec miedziany", chociaż obie pozycje powinny być ex aequo. I jedną i drugą cechuje realizm i drobiazgowość dotycząca faktów. Autorzy odrobili lekcje przed napisaniem fabuły. A ja tej nie opiszę, jednak po to by zachęcić do przeczytania "Medyczki..." opowiem co nieco.

Akcja toczy się w pierwszej połowie XVI wieku w tytułowej Bolonii (jednak nie tylko). Prawie wszystkie postaci są autentycznymi. (Można to sprawdzić w Wikipedii).  Urodziła się dziewczynka ze znamieniem na twarzy, co zaniepokoiło jej matkę i zainteresowało Inkwizycję, jako że dla nich owo znamię to był jasny wpływ szatana, którego trzeba wygnać z ciała dziewczynki. Od początku aż prawie do końca powieści nic nie wiemy o ojcu dziecka. Szokiem jest ujawnienie go. Dziewczę dorasta i zakochuje się (z wzajemnością) w studencie medycyny. Chce studiować. Jednak zabroniony jest jej wstęp na uniwersytet. Kobiety nie miały prawa przekroczyć jego progów. (Vide talibowie). I wtedy ... dość! Już za dużo napisałem, za chwilę byłby to spoiler.

Autor stworzył piękną panoramę środowisk: od biedoty, przez kler, system edukacyjny aż do bogatych rodów. Czytając, ze smutkiem patrzyłem, że coraz mniej stron zostaje do końca. Chciałoby się czytać i czytać. Była to dla mnie wyśmienita uczta intelektualna podana w taki sposób, że wszystkie dania w tej biesiadzie były przyprawione odcieniami radości, smutku, nostalgii i tragedii.

Podobne odczucia miałem gdy czytałem rewelacyjny utwór Noaha Gordona pod tytułem "Medicus". Także polecam.

P.S. Czytając "Medyczkę..." uprasza się o wstrzymanie łez w okolicach strony 400.

                                                                                        NAPISAŁ CZYTACZ