CZYTACZ PISZE 33

Utworzono dnia 24.07.2024

Dopóki na świecie będzie chociaż jedno dziecko,

dopóki bajki będą prawdą .

Janusz Korczak

ROZMOWY Z ORYGINAŁEM (2)

Niedawno, spacerując zauważyłem, że mój kolega O. siedzi na krzesełku w swoim ogródku i czyta.  Książka wydawała mi się wielkiego formatu i taka była, a on próbował schować ją za siebie.

- Dzień dobry, przyjacielu. Cóż tak chowasz przede mną.

- Chowam tak z przyzwyczajenia  - powitał mnie skinieniem głowy. - Mam wrażenie, że jest troszkę żenujące, gdy ktoś widzi emeryta czytającego to – pokazał mi tytuł – „Najpiękniejsze baśnie Europy”. Skusiłem się na ich przeczytanie i nie żałuję. Może to infantylizm, ale tu poznałem baśniowe opowieści ze wszystkich europejskich krajów. Nie różnią się od siebie tylko dlatego, że są piękne. Autorzy, wśród nich nawet noblista, piszą o tym co dobre a co złe i każda z historyjek niesie przesłanie: aby zyskać wszystko czego się pragnie należy być dobrym, uczciwym i pomagać innym. Baśnie te piętnują zło, nienawiść, lenistwo i zazdrość.

Sądzę, że na starość, chociaż w dzieciństwie czytałem baśnie, odebrałem je, mając bagaż poważnej literatury, jako coś co daje ukojenie w coraz okrutniejszym realizmie dzisiejszych czasów. Chciałbym aby dzieci poczytały te baśniowe mądrości.

- Nie przesadzaj, kolego z tym infantylizmem, w każdym z nas tkwi dziecko, a chęć powrotu do dziecięcych lat powoduje, że chcemy to czytać. Ja także, też w tajemnicy tak jak ty, czytam baśnie. W moim przypadku była to pięknie wydana księga Kazimierza Wójcickiego „Klechdy, starożytne podania…”. Najpierw zainteresowałem się słowem „klechda” i dowiedziałem się, że w staropolszczyźnie pierwotnie mówiono „klektać” czyli gadać, mówić byle co, bajać. Z biegiem lat słowo to przeistoczyło się w „klechdać” i stąd klechda. Autor w XIX wieku zebrał owe klechdy, opracował literacko i porwał mnie w baśniowy świat chłopskiej wyobraźni, niezwykłych przygód, opowieści pełnych magów i cudów, dziwactw i krwawej makabry. Jest piękne to, że od starożytnego Ezopa aż do dzisiaj pisarze na całym świecie piszą baśnie i bajki, w prosty sposób przekazując mądrości nie tylko dla dzieci. Uczą one tak starych jak my i młodych.  I warto je czytać.

- Powiedziałeś – rzekł kolega O. – że nie koniecznie dla dzieci są baśnie. Prawda. Otóż znalazłem w Naszej Bibliotece zbiorek baśni dla dorosłych (sic!), tylko dla nich.

Ktoś, anonim w 1908 roku, przerobił baśnie braci Grimm i wplątał w nie wątki erotyczne. Z pozoru wygląda to na pornografię, jednak świetny przekład Roberta Stillera spowodował, że czyta się te opowieści z taką samą radością jak te, które bracia stworzyli dla dzieci. Oczywiście, oszołom obraziłby się i rzucał kalumniami - ja natomiast uśmiałem się.

Pogadaliśmy jeszcze trochę o tym co nas, dziadków boli i postanowiliśmy spotkać się ponownie. Kiedyś.

 

NAPISAŁ CZYTACZ