CZYTACZ PISZE 43

Utworzono dnia 30.04.2025

…książki są po to aby nam

przypomnieć jacy z nas durnie…

Ray Braddbury – „4510 Fahrenteita”

Z pewnością każdy z nas kiedyś był w teatrze. Oglądamy sztukę. Aktorzy wypowiadają swoje kwestie. Scena żyje, a my przeżywam fabułę. Gdy jest to komedia uśmiechamy się, gdy tragedia - wzruszamy. Tak nam się podoba i sztuka i interpretowanie jej, że postanawiamy iść jeszcze raz na ten sam spektakl. Po jakimś czasie znowu i być może ponownie…

Znamy już tekst sztuki, sposób zachowywania się aktorów na scenie i uświadamiamy sobie, że przez dwie godziny poznaliśmy ich przeżycia, problemy, radości i nic nie możemy zmienić.

Kurtyna opada, aktorzy przebierają się. Idą do domu. Po drodze, być może, robią zakupy, spotykają się z przyjaciółmi lub rodziną. Rozmawiają o zwykłych, codziennych sprawach. To jest ich prawdziwe życie (nie sceniczne), w którym za sprawą postanowień lub przypadków może się zmieniać. Natomiast w sztuce, którą przedstawiają nam na scenie nie może się nic zmienić. Tak została napisana przez autora…

Czyżby? A może jednak da się coś zrobić?

Powyższe odnosi się do spektaklu teatralnego. Natomiast tutaj chcę napisać o książce. Zdarzało mi się pomyśleć po przeczytaniu powieści: czy gdy skończę książkę, postawię ją na półkę, to czy jej bohaterowie żyją innym, własnym życiem. Albo co by było, gdyby moje przemyślenia sprawdziły się. A tu… „masz babo placek” – okazuje się, że takie coś istnieje.

Jodi Picoult (jedna z moich ulubionych pisarek) wraz ze swoją nastoletnią córką napisała niesamowitą historię pod tytułem „Z innej bajki”.

Jest to podróż do świata marzeń, zauroczeń i czarów. Bohaterka Delilah, nastolatka, wyalienowana ze szkolnego kręgu uczniów, w dziwnych okolicznościach staje się posiadaczką niesamowitej książki. Czytając ją, w pewnym momencie słyszy głos księcia Olivera, który żyje w treści książki. Chce on wydostać się z tej bajki i żyć swoim życiem a nie takim jakie autorka mu narzuciła. Książę opowiedział jej, że to co czyta to tylko zwykła fantazja. Natomiast, gdy zamknie książkę to Oliver musi wieść nudne, banalne życie pośród jego nie za bardzo ogarniętych, złośliwych i bezczelnych poddanych. I na dodatek każą mu się żenić z… ech co tu dużo mówić, a on jest zakochany w Delilah.

Delilah postanawia więc „wydostać” księcia z książki. Zmagając się z wieloma przeciwnościami dokonuje niebywałych czynów takich, że jej mama zaprowadza ją do psychiatry.

Po wielu próbach okazuje się, że nie jest w stanie uwolnić księcia z okowów treści. Postanawia, że sama „wejdzie” w świat księcia Olivera. Czy jej się to uda?

Oprócz tego, że jest to opowieść fantazy, to autorka przekazuje nam myśl, że wpływ na fabułę należy do czytającego. Akt czytania to partnerstwo. Pisarz „stawia” dom, ale to czytelnik się do niego wprowadza.

„Z innej bajki” to historia pełna nadziei i wiary w marzenia, pogoń za tym co ulotne. Czuje się tutaj ciepło miłości i przyjaźni, a treść jest gęsto okraszona humorem.

Gdybym miał zaproponować tę książkę, to uważam, że znajdzie ona czytelników w rozciągłości wiekowej od lat piętnastu do siedemdziesięciu czterech (bo tyle mam).

NAPISAŁ CZYTACZ